reklama
kategoria: Zakupy
19 wrzesień 2025

Europejska branża odzieżowa ostrzega przed zalewem tanich ubrań z Chin. Oczekuje reakcji UE

Europejskie organizacje odzieżowe i tekstylne w tym tygodniu wystosowały apel o działania na rzecz zahamowania zjawiska ultraszybkiej mody, który ma związek z napływem tanich i niskiej jakości ubrań spoza Europy. Ostrzegając przed negatywnymi konsekwencjami tego zjawiska, czyli m.in. wzrostem ilości odpadów i problemami europejskiej branży, wskazały, że oczekują m.in. wzmocnienia kontroli nad platformami cyfrowymi, wdrożenie reformy Unijnego Kodeksu Celnego i zniesienie zwolnienia z cła dla przesyłek o wartości niższej niż 150 euro.
REKLAMA
Chińskie platformy sprzedażowe wykorzystują luki w prawie podatkowym i prowadzą niekontrolowaną ekspansję na polskim i europejskich rynkach – zwracają uwagę przedstawiciele krajowej branży odzieżowej. Paczki o niskiej wartości nie są praktycznie w żaden sposób kontrolowane i nie podlegają podatkowi celnemu, przez co chińskie produkty są dużo tańsze. Jak wskazuje Komisja Europejska, w ubiegłym roku sprowadzono do UE 4,6 mld paczek z produktami poniżej 150 euro. Dla porównania rok wcześniej było to 2,3 mld, a w 2022 roku – 1,4 mld. W ubiegłym roku napływ ten stanowił 5 proc. całej sprzedaży odzieży w UE, ale już 20 proc. sprzedaży internetowej. Rosnąca popularność ultrafast fashion budzi niepokój europejskich producentów i stąd apel do unijnych decydentów podczas targów Première Vision. Jednym z jego sygnatariuszy jest polski Związek Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego (PIOT).

Polscy producenci odzieży, a pośrednio również producenci tekstyliów, którzy produkują surowce dla przemysłu odzieżowego, w ostatnim czasie mają ogromne kłopoty z rozwijającą się działalnością platform internetowych typu Shein, Temu, Alibaba – mówi agencji Newseria Aleksandra Krysiak, dyrektorka Związku Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego PIOT.  Szacujemy, że około 30 proc. paczek o niskiej wartości trafia na rynek polski. Nie jesteśmy w stanie kontrolować tych paczek co do ich zawartości

W połowie lipca przedstawiciele branży zaapelowali do polskiego rządu o pilną interwencję w celu rozwiązania problemu, jakim jest zalewanie polskiego rynku tanimi produktami odzieżowymi z Azji. Jak wskazywali, legalny import odzieży, dodatków i obuwia z Chin był w ubiegłym roku szacowany na kwotę  82 mld zł, z czego 58 mld zł to sama odzież. Rzeczywisty obrót może być znacznie większy, bo paczki o deklarowanej wartości do 150 euro nie są rejestrowane. W dodatku przesyłki te są zwolnione z opłat celnych, więc wartość przesyłanych produktów może być zaniżana. Parlament Europejski szacuje, że może to dotyczyć 65 proc. przesyłek.

W ocenie przedstawicieli branży potrzebne jest uszczelnienie granic i zapewnienie uczciwej konkurencji oraz ochrona konsumentów. Propozycje, jakie wysuwają, to m.in. zaostrzenie kontroli celnych i wprowadzenie surowszych regulacji w zakresie znakowania towarów.

Jesteśmy za wprowadzeniem takich samych restrykcji dla wszystkich podmiotów działających na rynku unijnym i na rynku polskim. Należy znieść zwolnienie z opłat tych małych paczek, ponieważ wzrost cen spowoduje może trochę większą świadomość naszych konsumentów. Jednocześnie możemy mówić wtedy o normalnych konkurencyjnych cenach, a jednocześnie daje nam to dodatkowy asumpt do budżetu państwa – wskazuje Aleksandra Krysiak.

Jak podkreśla, potrzebna jest także zmiana systemu nadzoru rynku. Przedstawiciele branży odzieżowej uważają, że kontroli celnych jest za mało i są one wyrywkowe. Dotyczyć to ma zarówno polskich, jak i europejskich służb celnych.

Dla ukrócenia procederu nielegalnego i zaniżonego importu należałoby wprowadzić pełną fiskalizację również na targowiskach i rynkach, ponieważ tam obrót odbywa się zwykle za pomocą gotówki i nikt nie wie, ile tych kartonów zostaje tam wprowadzonych, a ile zostaje sprzedanych. Wprowadzenie pełnego obowiązku fiskalnego dałoby kontrolę nad tym, o jakim obrocie, o jakich wielkościach mówimy. Ponadto my postulujemy, żeby do systemu polskiego obowiązkowo do fakturowania włączony był kod CN, który charakteryzuje wyrób i po pierwsze daje nam pogląd, w których asortymentach, jakie wartości tego importu są, po drugie, możemy bardzo łatwo prowadzić statystykę, zarówno celną, jak i ogólnie obrotu – dodaje dyrektorka PIOT.

Problem niekontrolowanego importu azjatyckiej odzieży poprzez paczki wysyłane za pośrednictwem wspomnianych wcześniej platform nie ogranicza się jednak wyłącznie do kwestii związanych z ochroną rodzimego rynku przed nieuczciwą konkurencją. Przedstawiciele organizacji odzieżowych oceniają, że stawką jest również bezpieczeństwo konsumentów.

Z reguły nie są to wyroby, które są oznaczane metkami podającymi skład surowcowy. Nie mamy informacji co do producentów tych paczek, nie jesteśmy w stanie zlokalizować, gdzie te produkty powstawały i na ile bezpiecznie były one produkowane. Spotykamy się w badaniach z analizą składu surowcowego, który w żaden sposób nie odzwierciedla naturalnych tkanin. Jest to pseudoreklama, która pojawia się na tych platformach. Dodatkowo wiemy, że te wyroby mogą zawierać szkodliwe substancje chemiczne, groźne dla życia i zdrowia człowieka, przede wszystkim dla dzieci – przekonuje Aleksandra Krysiak.

W marcu tego roku ukazał się raport Federacji Konsumentów z badania odzieży, akcesoriów i obuwia, kupionych na platformach Temu i Shein. Ponad połowa (57,6 proc.) z 29 przetestowanych produktów zawierała niebezpieczne metale ciężkie, takie jak chrom, nikiel, ołów, kobalt i antymon, w stężeniach wyższych niż dopuszczalne limity. Były to ubrania i bielizna ozdobione sztucznymi kamieniami, łańcuszkami, metalowymi klamerkami i sprzączkami – w tych ozdobach też wykazano przekroczone dopuszczalne limity metali. Nikiel jest zaliczany do najczęstszych alergenów, wywołujących przede wszystkim zapalenie skóry. Ołów już od lat jest znany jako odkładająca się w organizmie neurotoksyna, szczególnie niebezpieczna dla rozwoju układu nerwowego u dzieci. Z kolei chrom ma udowodnione działanie rakotwórcze.

Te składniki drażnią zarówno układ oddechowy, jak i oczy, powodują egzemy skórne, a część z nich ma właściwości kancerogenne. Dlatego jako sektor odzieżowo-tekstylny buntujemy się przeciwko nieuczciwej konkurencji, z którą mamy do czynienia na rynku polskim – przekonuje ekspertka branży odzieżowej. Przypominam, że to są rzeczy krótkotrwałe, o bardzo słabej jakości, które zostają na terenie kraju i później zalegają na naszych wysypiskach czy podlegają spaleniu, bo nie ma żadnych opłat recyklingowych z tego tytułu czy z tytułu odpadów. Oczywiście z czasem jest szansa na to, że Unia Europejska, wprowadzając odpowiedzialność producentów za wprowadzenie wyrobu na rynek, ureguluje częściowo ten import, ale trudno powiedzieć, czy będziemy w stanie kontrolować platformy internetowe.

Wyzwania wynikające z działalności platform e-commerce zostały ujęte w politycznych wytycznych przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen na kadencję 2024–2029. W lipcu Parlament Europejski przyjął propozycje przepisów, które mają pomóc lepiej kontrolować napływ przesyłek o niskiej wartości. Temu też ma służyć reforma Unijnego Kodeksu Celnego.
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Ustrzyki Dolne
16.7°C
wschód słońca: 06:10
zachód słońca: 18:36
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Ustrzykach